Z przyczyn losowych muszę zawiesić bloga, oczywiście, swój mini projekt będę kontynuować dalej, ale całe sprawozdanie ukaże się dopiero po moim powrocie.
Spodziewać się mnie tutaj możecie najwcześniej po świętach.
Z góry przepraszam, niestety nie mam na to wpływu.
Co myślisz o dodatkowym poście(najprawdopodobniej z inspiracjami) w ciągu tygodnia?
sobota, 15 grudnia 2012
czwartek, 6 grudnia 2012
mikołajkowe szczęście
Dzisiaj specjalny wpis mikołajkowy. Czy Święty Mikołaj był dla was hojny w tym roku? Dla mnie zdecydowanie bardziej niż w poprzednich latach, w tym roku nawet ja wcieliłam się w tego dziada z brodą i podarowałam znajomym małe prezenty, które wywołały duuuuży uśmiech na ich twarzach i jeszcze większy na mojej. Niestety dzień nie obył się bez rozczarowań, bo jednym z moich dzisiejszych prezentów był sprawdzian z matematyki, ale można o nim zapomnieć patrząc na pozostałe.
PS niestety dalej nie mam dostępu do komputera, jak tylko go uzyskam, postaram się nadrobić zaległości na waszych blogach : )
sobota, 1 grudnia 2012
tydzień szczęśliwych śniadań & tydzień szczęśliwego relaksu z książką
Przepraszam za mały postój na blogu, nie, nie zrezygnowałam z mojego mini projektu, tylko mój komputer zrezygnował ze współpracy ze mną - niestety. Co więcej nie mam jak na razie wiadomości kiedy znów go odzyskam, ale udało mi się dostać na bloga w inny sposób, więc oto jestem a wraz ze mną podsumowanie dwóch poprzednich szczęśliwych tygodni. : )
Pierwszy to tydzień szczęśliwych śniadań. Co miał na celu? Dobry początek dnia i jakąś zmianę, bo kto może codziennie jeść na śniadanie kanapki z serem, nutellą albo masłem orzechowym? Czasem trzeba się bardziej wysilić, a jeżeli rano zje się syte i pyszne śniadanie bez pośpiechu to dzień od razu nie jest taki straszny.
Moje śniadania w tamtym tygodniu wyglądały tak:
Sobota:
Zacierka na słodko z bezami, pierwszy raz w życiu jadłam zacierkę i na pewno nie ostatni. : )
Niedziela:
Jajecznica z kiełbaską sojową i ciemną bułką.
Poniedziałek:
Słodka bułka z serem.
Wtorek:
Wiosenne kanapki (pełne sałaty i warzyw, robione jesienią smakują równie dobrze).
Środa:
Tosty francuskie na słono z sałatką warzywną.
Czwartek:
Jagodzianka.
Piątek:
Czekoladowa kasza manna na mleku z otrębami i nutą korzenną.
Wczoraj skończył się tydzień szczęśliwego relaksu z książką.
Miał na celu znalezienie dziennie min. godziny dla siebie i spędzenie jej na czytaniu, niestety ten tydzień do końca mi nie wyszedł. W piątek nie udało mi się znaleźć czasu, kiedy wróciłam do domu do końca dnia zostało zaledwie pół godziny i byłam tak zmęczona, że jedyne o czym marzyłam to ciepłe łóżko. To oczywiście nie oznacza, że się poddaję! Następny tydzień na pewno będzie udany!
Ale pomimo niedokończonego tygodnia powiem kilka słów o książkach, które w tym czasie przeczytałam(myślę, że opisywanie przebiegu dzień po dniu tego tygodnia nie ma sensu).
Udało mi się przeczytać trzy książki - Pachnidło, Nostalgię Anioła i Carrie.
Myślę, że dwa pierwsze tytuły obiły się wam o uszy, ale ja najwięcej mam do powiedzenia o trzecim, ponieważ gdybym miała wybrać z tych książek najlepszą wybrałabym właśnie Carrie. Dlaczego? Wartka akcja, dużo się dzieje, nie sposób się od niej oderwać, zaczęłam ją czytać w sobotę wieczorem a skończyłam w niedzielę popołudniu, z żalem ją odkładałam, uwielbiam książki, od których nie sposób się oderwać.
Pachnidło to książka, której łatwo się nie czyta, ze względu na bardzo, bardzo ubogą liczbę dialogów, ale za to zmieniła moje patrzenie na świat, dzięki niej zapachy, które mnie otaczają stały się bardziej magiczne. Zaskakujący koniec, którego szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam.
Nostalgia Anioła jest książką bardzo lekką, pomimo że jej głównym motywem jest morderstwo, polecam do poczytania przed snem i jako przerywnik między cięższymi książkami.
Pierwszy to tydzień szczęśliwych śniadań. Co miał na celu? Dobry początek dnia i jakąś zmianę, bo kto może codziennie jeść na śniadanie kanapki z serem, nutellą albo masłem orzechowym? Czasem trzeba się bardziej wysilić, a jeżeli rano zje się syte i pyszne śniadanie bez pośpiechu to dzień od razu nie jest taki straszny.
Moje śniadania w tamtym tygodniu wyglądały tak:
Sobota:
Zacierka na słodko z bezami, pierwszy raz w życiu jadłam zacierkę i na pewno nie ostatni. : )
Niedziela:
Jajecznica z kiełbaską sojową i ciemną bułką.
Poniedziałek:
Słodka bułka z serem.
Wtorek:
Wiosenne kanapki (pełne sałaty i warzyw, robione jesienią smakują równie dobrze).
Środa:
Tosty francuskie na słono z sałatką warzywną.
Czwartek:
Jagodzianka.
Piątek:
Czekoladowa kasza manna na mleku z otrębami i nutą korzenną.
Wczoraj skończył się tydzień szczęśliwego relaksu z książką.
Miał na celu znalezienie dziennie min. godziny dla siebie i spędzenie jej na czytaniu, niestety ten tydzień do końca mi nie wyszedł. W piątek nie udało mi się znaleźć czasu, kiedy wróciłam do domu do końca dnia zostało zaledwie pół godziny i byłam tak zmęczona, że jedyne o czym marzyłam to ciepłe łóżko. To oczywiście nie oznacza, że się poddaję! Następny tydzień na pewno będzie udany!
Ale pomimo niedokończonego tygodnia powiem kilka słów o książkach, które w tym czasie przeczytałam(myślę, że opisywanie przebiegu dzień po dniu tego tygodnia nie ma sensu).
Udało mi się przeczytać trzy książki - Pachnidło, Nostalgię Anioła i Carrie.
Myślę, że dwa pierwsze tytuły obiły się wam o uszy, ale ja najwięcej mam do powiedzenia o trzecim, ponieważ gdybym miała wybrać z tych książek najlepszą wybrałabym właśnie Carrie. Dlaczego? Wartka akcja, dużo się dzieje, nie sposób się od niej oderwać, zaczęłam ją czytać w sobotę wieczorem a skończyłam w niedzielę popołudniu, z żalem ją odkładałam, uwielbiam książki, od których nie sposób się oderwać.
Pachnidło to książka, której łatwo się nie czyta, ze względu na bardzo, bardzo ubogą liczbę dialogów, ale za to zmieniła moje patrzenie na świat, dzięki niej zapachy, które mnie otaczają stały się bardziej magiczne. Zaskakujący koniec, którego szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam.
Nostalgia Anioła jest książką bardzo lekką, pomimo że jej głównym motywem jest morderstwo, polecam do poczytania przed snem i jako przerywnik między cięższymi książkami.
piątek, 16 listopada 2012
tydzień szczęśliwej cery
Ale ten czas szybko leci, już drugi szczęśliwy tydzień za mną.
W ubiegłym tygodniu skupiłam swoją uwagę głównie na cerze, żeby nadać jej zdrowszy wygląd.
Sobota:
Nałożyłam na buzię maseczkę oczyszczającą peel-off, uwielbiam zabawę przy jej ściągani. *-*
Niedziela:
Maseczka antystresowa, super maseczka po tygodniu w ciągłym biegu.
Poniedziałek:
Niestety moja twarz nie była przyzwyczajona do tak intensywnej pielęgnacji, więc zaprotestowała i musiałam dać jej odpocząć.
Wtorek:
Peeling twarzy.
Środa:
Kolejna maseczka peel-off, ale nieco inna - tym razem wygładzająca.
Czwartek:
Maseczka antybakteryjna.
Piątek:
Ponowny peeling twarzy.
Pielęgnację oczywiście będę kontynuować, skoro moja twarz już się do tak intensywnej przyzwyczaiła to nie mogę tego zaprzepaścić.
Teraz kolejny tydzień przede mną, a sprawozdanie już w przyszłą sobotę, ten następny będzie w nieco innej tematyce iż poprzednie.
PS Proszę o głosy w ankiecie. : )
sobota, 10 listopada 2012
tydzień szczęśliwych włosów
Dążąc do szczęścia na początek postanowiłam podrasować odrobinę swój wygląd, a później skupić się na sferze psychicznej, ale jeżeli lepiej wyglądamy czujemy się zawsze odrobinę szczęśliwsi.
W pierwszym tygodniu skupiłam swoją uwagę na włosach i starałam się dbać o nie jak najlepiej, a szczególnie zmienić złe nawyki z nimi związane.
Tak oto działałam przez cały tydzień:
Sobota:
Chociaż nigdy tego nie robiłam najpierw rozczesałam dokładnie włosy przed myciem, a potem umyłam je szamponem z Alterry, który ma bardzo przyjemny skład i nie niszczy włosów, nie wycierałam ich ręcznikiem i związałam na noc. Podcięłam też końce, co prawda sama, ale nożyczkami fryzjerskimi. Zaczęłam regularnie używać serum na rozdwojone końcówki, które kupiłam już dawno, ale zawsze o nim zapominałam.
Niedziela:
W ten dzień tylko nie rozczesałam włosów na mokro, ale dopiero po wysuszeniu i szczerze powiedziawszy - 'nie taki diabeł straszny jak go malują'.
Poniedziałek:
Kupiłam gumki bez metalowych elementów, a wieczorem po myciu włosy wypłukałam zaparzoną miętą.
Wtorek:
Kupiłam swój szampon z Alterry (Alterra szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych, Granat i Aloes - ze zdjęcia) i polubiliśmy się już od pierwszego mycia.
Środa:
Zrobiłam sobie domowym sposobem peeling cukrowy skóry głowy.
Czwartek:
Nakremowałam włosy kremem Isana (ze zdjęcia), oprócz nawilżenia otrzymały także piękny zapach, który dość długo się utrzymywał.
Piątek:
Pozwoliłam włosom po prostu odpocząć.
Wszystkie czynności z poniedziałku wykonywałam w kolejnych dniach, oprócz oczywiście podcinania końcówek. Na razie efekty są mało widoczne, ale na tym tygodniu na pewno moja przygoda z pielęgnacją włosów się nie skończy.
Kosmetyki, których używałam podczas tego tygodnia:
Rzeczy, które zamierzam wykorzystać do włosów w najbliższym czasie, zakupione dzisiaj:
W pierwszym tygodniu skupiłam swoją uwagę na włosach i starałam się dbać o nie jak najlepiej, a szczególnie zmienić złe nawyki z nimi związane.
Tak oto działałam przez cały tydzień:
Sobota:
Chociaż nigdy tego nie robiłam najpierw rozczesałam dokładnie włosy przed myciem, a potem umyłam je szamponem z Alterry, który ma bardzo przyjemny skład i nie niszczy włosów, nie wycierałam ich ręcznikiem i związałam na noc. Podcięłam też końce, co prawda sama, ale nożyczkami fryzjerskimi. Zaczęłam regularnie używać serum na rozdwojone końcówki, które kupiłam już dawno, ale zawsze o nim zapominałam.
Niedziela:
W ten dzień tylko nie rozczesałam włosów na mokro, ale dopiero po wysuszeniu i szczerze powiedziawszy - 'nie taki diabeł straszny jak go malują'.
Poniedziałek:
Kupiłam gumki bez metalowych elementów, a wieczorem po myciu włosy wypłukałam zaparzoną miętą.
Wtorek:
Kupiłam swój szampon z Alterry (Alterra szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych, Granat i Aloes - ze zdjęcia) i polubiliśmy się już od pierwszego mycia.
Środa:
Zrobiłam sobie domowym sposobem peeling cukrowy skóry głowy.
Czwartek:
Nakremowałam włosy kremem Isana (ze zdjęcia), oprócz nawilżenia otrzymały także piękny zapach, który dość długo się utrzymywał.
Piątek:
Pozwoliłam włosom po prostu odpocząć.
Wszystkie czynności z poniedziałku wykonywałam w kolejnych dniach, oprócz oczywiście podcinania końcówek. Na razie efekty są mało widoczne, ale na tym tygodniu na pewno moja przygoda z pielęgnacją włosów się nie skończy.
Kosmetyki, których używałam podczas tego tygodnia:
Rzeczy, które zamierzam wykorzystać do włosów w najbliższym czasie, zakupione dzisiaj:
Inspiracje i rady czerpałam stąd: http://www.blondhaircare.com/
Dzisiaj zaczynam nowy szczęśliwy tydzień. : )piątek, 9 listopada 2012
tag : )
Zasady :
,,Nominacja
do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej
liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po
odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,
która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o
tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię
nominował."
1.Kim chciałabyś być w drugim wcieleniu?
Chciałabym być kotem, mogłabym wylegiwać się całe dnie na kanapie albo chodzić swoimi ścieżkami i nikt nikomu by to nie przeszkadzało.
2.Za co cenisz inne blogi?
Za to, że można na nich znaleźć wiele rad, wiele świetnych pomysłów dosłownie na wszystko, począwszy od jedzenia poprzez dekoracje wnętrz i pielęgnację ciała, a skończywszy na poprawie humoru. Oczywiście pod blogami też kryją się bardzo ciekawi ludzie - ich autorzy, którzy zachwycają swoimi osobowościami i kreatywnością.
3.Co zawsze chciałaś zrobić, ale nigdy nie zrobiłaś?
Takich rzeczy jest mnóstwo, na przykład skok ze spadochronem, chyba każdy chciałby tego spróbować, ale zważając na koszta niestety w moim przypadku jest to aktualnie niemożliwe, ale kiedyś spróbuję, na pewno. : )
4.Co Cię najbardziej uspokaja?
Zdecydowanie książka, najlepiej dobra i w towarzystwie zielonej herbaty lub kawy.
5.Kino czy teatr?
Teatr, ale w obydwu bywam niestety za rzadko.
6.Czy przywiązujesz dużą wagę do swojego wyglądu?
Dużą raczej nie, ale nie jest mi on też obojętny, staram się wyglądać dobrze każdego dnia, ale nie przesadzać.
7.Gdzie najchętniej znalazłabyś się w tej chwili?
Chyba w łóżku, przydałby mi się porządny odpoczynek, ale dzisiaj mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia.
8.Aktywny wypoczynek czy błogie lenistwo?
Zależnie od pory roku, jesienią i wiosną zdecydowanie aktywny wypoczynek, zimą zdecydowanie błogie lenistwo, a latem - zależnie od pogody.
9.Czym dla Ciebie jest miłość?
Uczuciem, na którym nie można zapanować.
10.Czy jesteś ambitna?
Jestem, jeżeli postawię sobie jakiś cel, uparcie do niego dążę.
11.Co jest dla Ciebie priorytetem w życiu?
Uczucia.
Drugi zestaw pytań, które otrzymałam od 2 Blog Girls :
1. Jaki jest Twój ulubiony kwiat?
Róża, najpiękniejsze są białe.
2. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Nie powiem, bo się nie spełni. : )
3. Jaki jest Twój ulubiony zapach?
Zapach pierniczków pieczonych w dzień przed Wigilią.
4. Co robisz kiedy jesteś smutny/smutna?
Najczęściej słucham tej piosenki, zawsze poprawia mi humor, jest magiczna.
5. Do kogo pierwszego zadzwonisz z radosną nowiną?
Do siostry i do taty.
6. Czy masz jakieś zwierzątko? Jak ma na imię?
Mam dwa psy i kota, właściwie nie mają imion, każdy mówi na nie inaczej.
7. Co najbardziej lubisz jeść?
Najbardziej lubię owoce i wszelkiego rodzaju słodycze.
8. Czego nigdy byś nie zjadł/a?
Mięsa, ryb i innych potraw, które musiały poświęcić życie, aby znaleźć się na talerzu.
9. Jaką kawę pijesz?
Czarną, rozpuszczalną(bez cukru i bez mleka).
10. Kim chciałaś/łeś zostać będąc dzieckiem?
Aktorką albo psychologiem.
11. Jaki jest Twój ulubiony serial/film/bajka?
Film - Requiem dla snu; Serial - Jak poznałem waszą matkę; bajka - Madagaskar; Pingwiny z Madagaskaru.
A teraz 11 bloggerek, które zapraszam do zabawy:
sobota, 3 listopada 2012
Witam wszystkich, którzy zbłądzili i znaleźli się tutaj.
A teraz przejdę do rzeczy, ten blog założyłam, żeby podzielić się moim Milionem tygodni szczęścia.
Postanowiłam ulepszyć swoje życie i w ciągu zaledwie pięciu minut wymyśliłam jak to zrobię, a zacznę od dzisiaj.
W każdym tygodniu rozpocznę ulepszanie jednej z wielu małych stref mojego życia.
Tygodnie na tym blogu zaczynają się od sobót, ale też w każdą z nich pojawi się post na temat zakończenia poprzedniego tygodnia, rezultatów i tego co w ramach zmian zrobiłam.
Mam nadzieję, że spodoba wam się tutaj i zainspiruję chociaż jedną osobę, która tak jak ja spróbuje dodać szczyptę szczęścia do swojego życia.
A teraz przejdę do rzeczy, ten blog założyłam, żeby podzielić się moim Milionem tygodni szczęścia.
Postanowiłam ulepszyć swoje życie i w ciągu zaledwie pięciu minut wymyśliłam jak to zrobię, a zacznę od dzisiaj.
W każdym tygodniu rozpocznę ulepszanie jednej z wielu małych stref mojego życia.
Tygodnie na tym blogu zaczynają się od sobót, ale też w każdą z nich pojawi się post na temat zakończenia poprzedniego tygodnia, rezultatów i tego co w ramach zmian zrobiłam.
Mam nadzieję, że spodoba wam się tutaj i zainspiruję chociaż jedną osobę, która tak jak ja spróbuje dodać szczyptę szczęścia do swojego życia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)